Alle gro muzyka…

14 paź 2020

Ponoć gdy Titanic tonął, wciąż grała muzyka. Ale ja nie o tym… Spółka Allegro kontynuuje swoją świetną passę. Gdy akcje były oferowane po 43 złote, wszyscy mówili, że jest drogo. Nie przeszkodziło to w ogromnym zainteresowaniu ofertą i redukcja zapisów o 84,85%. Teraz akcje kosztują przeszło dwa razy tyle i najwyraźniej przez to stało się tanio, bo inwestorzy wciąż biją się o walory tego lidera branży e-commerce w Polsce. Oczywiście, spółka jest rozwojowa, oczywiście, pandemia sprzyja rozwojowi. Tylko czy to wszystko uzasadnia tak wysoką wycenę?

Allegro pozostaje graczem lokalnym. Dotychczasowe próby wyjścia za granicę nie były udane. Jest liderem na polskim rynku e-comerce z udziałem w nim na poziomie około 40%. Tak duży udział oznacza jednak równocześnie, że nie ma za bardzo już gdzie się rozpychać na rynku krajowym. Cały krajowy rynek e-commerce to 43 miliardy złotych, a kapitalizacja giganta już teraz wynosi 91,5 mld złotych. Czy ktoś się zastanawia nad porównaniem tych dwóch wielkości? Raczej nie. Nikt się też nie dziwi, dlaczego management spółki sprzedawał swoje akcje po 43 złote. Nikt nie pyta, dlaczego zaraz po debiucie nastąpiły duże przetasowania w managemencie grupy. Jednak tu nie chodzi o spółkę Allegro. Życzę jej zarządzającym i akcjonariuszom jak najlepiej. Chodzi o ilustrację pewnego zjawiska. Jestem na rynku kapitałowym wystarczająco długo, żeby pamiętać na przykład jeszcze piękniejsze wzrosty niż na Allegro – na spółce Universal w roku 1993. Pamiętam też równie piękne wzrosty na spółkach z branży internetowej. Ale pamiętam też, że szaleńcze wzrosty zwykle towarzyszą ostatniej fazie hossy, czyli manii, kiedy to fundamenty przestają się liczyć.

Obecne wzrosty na giełdzie nie mają w moim przekonaniu podstaw fundamentalnych. Już widać, że wkraczamy w nową fazę wzmożenia zachorowań koronowirusowych. Można powiedzieć, że sprzyja to takim spółkom jak Allegro, bo handel przeniesie się do sieci. Tak, ale sprzyja tylko do pewnego stopnia. Chodzi bowiem też o to, że obecna sytuacja nie sprzyja gospodarce jako całości, a tym samym w szerszym kontekście samej spółce Allegro. Obecne wzrosty mają u swojej podstawy nadmiar pieniądza szukającego ucieczki przed inflacją. Posunięcia RPP i banku centralnego doprowadziły bowiem do powstania rekordowo wysokiego rozjazdu pomiędzy inflacją a stopami procentowymi. W efekcie trzymanie pieniędzy w bankach jest czystą realną stratą. Pieniądze są więc z banków wypłacane. Równocześnie mnóstwo pieniędzy wypłacono jako „tarcze antykryzysowe”. Te wszystkie środki krążą teraz po rynku inwestycyjnym, szukając swojego miejsca. To powoduje zainteresowanie inwestycyjne takimi spółkami jak przedmiot moich złośliwości.

Tyle, że to wszystko nie jest zdrowe i obawiam się, że skończy się poważną chorobą. Może nie jutro, może nie za tydzień, ale kiedyś się skończy. Tego jestem pewien.

Paweł Zaremba-Śmietański

Powiązane Posty

W co obecnie inwestować?

Parokrotnie przy różnych okazjach odwoływałem się do klasycznego modelu doboru aktywów w zależności od fazy gospodarki, w której się obecnie znajdujemy. Przypomnę, że ten model wygląda tak: W jakim miejscu obecnie się znajdujemy? Niewątpliwie albo mamy za sobą...

Inflacja głupcze

Mam przeczucie, graniczące z pewnością, że niniejszym tekstem narażam się jakiejś grupie kredytobiorców. Niestety, taka konstatacja nie powinna analityka powstrzymywać od głoszenia poglądów, co do których jest przekonany. Uparcie wraca na papier temat inflacji. W tym...

Wojna na Ukrainie – zagrożenie, czy okazja?

Tytuł może wydawać się niestosowny, bo jak można traktować tak tragiczne wydarzenie, jak wojna, jako okazję. Ale taka już niewdzięczna rola analityka, iż odkładając na bok aspekty moralne, musi skupić się na ekonomii i rynku inwestycyjnym. Traktowanie wojny jako...